niedziela, 11 października 2015

Cześć,

Słuchajcie, pada u mnie śnieg! Jak się obudziłam to dwa razy sprawdzałam czy aby na pewno się nie przewidziałam. No, ale się nie przewidziałam. Wszystko jest teraz u mnie w takim zimowym nastroju, że nawet z szafy wyjęłam tęczowy golfik i góralskie kapcioszki!
Zamazałam trochę zdjęcie, bo się moje łóżko załapało, a jeszcze nie zdążyłam go uporządkować ;)


U Was też pada śnieg?

Czujecie świąteczny/zimowy nastrój?

Macie jakiś specjalny zestaw ubrań na zimę w domu?

Co najchętniej robicie w dni takie, jak ten?

Zapraszam do obserwacji i komentowania!

P. S.
       Dowiedziałam się ostatnio, że jestem za mało ruda, żeby się tak nazywać i zbyt chuda, żeby mówić, że jestem gruba. W to drugie akurat nie wierzę, ale i tak muszę zmienić opis. Tym razem znajdzie się w nim trochę więcej.


Weronika xXx


piątek, 11 września 2015

Dodatek #1 - jeszcze trochę o mnie

     Potworki,
  Powiedziałam wam wiele rzeczy o sobie, mówiłam co lubię jeść, czytać, pisałam o swoich pasjach, miłości do muzyki i wielu innych, ale nie przyznałam się, że... piszę... wiersze! Taka niespodzianka. Moim zdaniem jakieś cudowne to nie jest, ale chyba raz na jakiś czas mogę się tą moją twórczością podzielić. Piszę też piosenki, bo to inny rodzaj wiersza i mimo pochwał Asika nie sadzę by to was zachwyciło.
   Pierwszy wiersz już dzisiaj!
Uśmiech perlisty
Chłopak ze snów
Jedno spojrzenie
Jego ciała ruch

Pamiętam dobrze
Tak zjawiłeś się
Pamiętam choć nie chcę
Że zraniłeś mnie

Tonę w błękicie
Pali mnie złoty blask
To twoje oczy
To włosów twych las

Dotykiem ocucisz
Uśmiechem zwabisz mnie
Płonę jak pochodnia
Tak bardzo Cię chcę

Każdy centymetr twego ciała
Każdy mały ruch
Znam uśmiech i oczy
Znam wydźwięk twych słów

Koniecznie mnie przełam
Koniecznie mnie zbaw
Koniecznie rozkochaj
A na koniec spław

Rozkoszo nie mijaj
Chociaż brak mi już tchu
Nie możesz odejść
Bo nie wrócisz tu

   No, i to by było na tyle mojej szalonej twórczości na dzisiaj. Dla mnie to było raczej kiepskie, ale Saito - mojemu przyjacielowi - się podoba, ale jak mówiłam - im nie wierzę.
Wera xoxo

czwartek, 10 września 2015

Prywatnie

Założyłam sobie konto na Facebook'u - fikcyjne, jak mój blog, ale gdyby chciał ktoś pogadać to znajdziecie mnie pod tym adresem. Tam jestem sobą i mogę rozmawiać na czacie jeśli tylko ktoś chcę. Dla stałych bywalców znajdzie się miejsce w kręgu moich znajomych ^^
  Weronika Sekret xoxox

Ja

      Cześć, Pysiaczki!
 Piszę do was z pewnym pytaniem.
               Czy jesteście sobą?
Ja na przykład od pierwszego września przestałam udawać cokolwiek. Nie jestem sztucznie miła, ani grzeczna. Jestem sobą i myślę, że to opłacalne. Co więcej twardo stąpam po ziemi (nawet się jeszcze ani razu w tym roku szkolnym nie wywróciłam) i przestałam żyć złudzeniami. Od teraz czarne jest czarne, a białe jest białe! Przecież nie można żyć w kłamstwie, prawda?!
   Teraz czas na obiecane sekrety. Mianowicie od dwóch lat podoba mi się, a raczej podobał chłopak z mojej klasy (niech będzie Szymek - takie tam fałszywe imię). Ma śliczne oczy, w pierwszej klasie był po prostu przeuroczy i słodziutki, ale teraz cytując mojego tatę "zmężniał chłopak" i jest przystojny, mega - przynajmniej dla mnie... Dziś słyszałam jak innymi słowami ujął to, że mu się nie podobam i nie wywarło to na mnie jakiegokolwiek wrażenia. Aż dziwne. Kiedyś pewnie bym posmutniała i do końca dnia z nikim nie gadała, ale pzecież teraz jstem w stu procentach sobą. Jestem szalona i spontaniczna - co mnie obchodzi zdanie innych? Mniej więcej tyle co nic. Poza tym wszystko można sobie poprawić różowym długopisem, jak ktoś chce.
   Na przerwie wcześniej powiedziałam do chłopaka siedzącego obok niego, że gdyby coś to powiedziałabym mamie, że jest gejem, a wtedy Szymek zaprzestał gry na smartphonie i wlepił swe gały w moje blade lico. Patrzył się, patrzył, a potem nabrał do płuc powietrza, wstał i sobie gdzieś poszedł, jakby się obraził. I nawet na niemieckim jak go poprawiłam (typowa ja ) to kiwnął głową a potem mordował mnie wzrokiem. Poczuł się urażony? Zrozumiał, że już na niego nie lecę? Oooo... jak mi go (nie) szkoda.
  To by było na tyle różowych poprawek. Nie sądzę by akapit, który skończył się zdanie temu miał w sobie duży procent prawdy. Poza tym Szymek chyba nie jest, aż tak mściwym gostkiem, by mówić coś takiego, co usłyszałam tylko dla zemsty. To by było dziecinne i głupie.
  A co do bycia sobą, to nie bójcie się tego - to się opłaca.
  Wera xoxo

piątek, 4 września 2015

czego jeszcze o mnie nie wiecie...

Witam aniołeczki (nieważne jakie - upadłe, czy nie),
  Nie powiedziałam wam ostatnio kilku rzeczy o sobie, więc nadrabiam teraz.
  Kocham i ubóstwiam Pikachu! Lubię Hello Kitty i jaram się romansami (w tym celu czytam blogi). Uwielbiam czytać książki. Jestem uzależniona od czekolady i (jak chyba każdy) nie nawidzę szkoły! Kakao mogę pić hektolitrami, a zupę ogórkową jeść wiadrami. Na mojej szafce obok lampki nocnej stoją dwa renifery (którerównież ubóstwiam) i błękitny pluszowy waleń Jacob (imię wybrał mój brat po tym jak zrobiłam sobie maraton Zmierzchu). Uwielbiam pluszaki,od główek-portmonetek, przez misie do kluczy, do ogromnych maskotek osiągających ponad półmetra wzrostu. Lubię jeździć na rowerze z Asikiem (kuzynka) i kiedyś żyłam serią The Sims 2. Mój ulubiony smak wody to brzoskwinia (najlepsza od Żywca ;) ). Moja ulubiona książka to... hmm, właściwie to cała trylogia jest przeze mnie uwielbiana.
  Trylle. Magiczny świat troli piękniejszych od ludzi. Wendy jest królewną dwóch królestw nawet o niczym nie wiedząc, ale nie to najbardziej mi się podoba. Lekkie pióro Amandy Hocking i jej talent do łączenia romansu ze światem fantastyki mnie zachwyca. Sama bym tak chciała. Lubię czytać blogowe opowiadania,a to jest podobny styl. Wiadomo, nie czytam byleczego, nie chwytam się banalnych, kilkuzdaniowych historyjek,ale nie gardzę fanfikami dobrymi jakościowo.
  Jestem potterhead - niezgodnym trybutem. Czytam kryminały z 'innego świata' i w każdej książce, którą czytam nie może zabraknąć choćby szczypty magii - nieważne jakiej.
  W "Gwiazd Naszych Wina" tą magią jest choroba,która łączy ludzi i tworzy między nimi uczucie.
  W "Igrzyskach Śmierci" w magiczny sposób na arenę zostaje wysłanych dwoje młodych ludzi. Ona jeszcze nie wie, że On ją kocha...
  W "Niezgodnej"... Sama nie wiem. Wkońcu to futurystyczne społeczeństwo. Też ma w sobie odrobinę magii.
  "Dopóki Śpiewa Słowik" - magia umysłu. Obłęd i tęsknota, a na końcu szczęście. Magiczny element? Cudowne słowa piosenki pojawiającej się niemalże w każdym rozdziale i dom pełen różnych dziwnych rzeczy.
  "Girl Online" - magiczny chłopak, który zwraca uwagę na Penny mimo wszystkich jej wpadek. ( To świetna książka, doskonale rozumiem główną bohaterkę i myślę,że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić - mamy wiele wspólnego, ale ja nie mam starych majtek w kolorowe jednorożce XD).
  "Eleonora & Park"- cóż... miłość z zaskoczenia. Chyba nie umiem inaczej ubrać tego w słowa.
   "Ognista" i "Niewidzialna"(kontynuacja) - No, jak to co? Oczywiście, że smoki!
  "Bransoletka"? Zdecydowanie nauczycielka z warsztatów.
  I wreszcie najwżniejsze (skracam listę książek, bo ręka mi odpada XD) MAŁY KSIĄŻE! Chyba nic nie muszę mówić, każdy zna jej magiczną moc. Bajka dla dorosłych o poznawaniu uczuć i dorasraniu. Nigdy nie znalazłam mądrzejszej książki! Płakałam przy niej mając siedem lat i wzrusza mnie do dzisiaj. Byłam w kinie na jej adaptacji (co się później okazało powieść "Mały Książe" jest tylko wprowadzeniem). Chyba trzy razy byłam bliska płaczu (co więcej - nawet mój brat się zruszył, wprawdzie tylko raz, ale zawsze). Może czas rozstać się z tą historią, powiedzieć "Żegnaj, Mały Książe" i pozwolić mu odejść do swojej Róży? Nie, nie ma szans.
  Pozdrawiam wszystkich z mdlejącą ręką,
  Wera xoxo

Poznajmy się...

  Jestem Wera - normalna nastolatka niczym nie różniąca się od innych. A właściwie nie. Jestem zupełnie inna niż wszyscy. Ciągle wpadam w jakieś kłopoty i potykam się o własne nogi - tak, to prawda. POTYKAM SIĘ O WŁASNE NOGI! Wiem, siara, mega obciach, ale tak właśnie jest. kompletna ze mnie niezdara. Zawsze gdy chcę zrobić coś dobrego wychodzi kaszana.
  Nie jestem przeciętna, jestem szarą myszą wśród kolorowych światełek (a może na odwrót?). Rzucam się w oczy po prostu. Włosy nigdy nie ułożone, choćbym się starała nie wiadomo jak, zawsze są w kompletnym nieładzie. Albo ja jestem beznadziejna, albo one. Nawet koloru konkretnego nie mają. Raz są rude, raz brązowe, a innym razem czymś pomiędzy. Ubieram się niezbyt modnie, bo co jak co, ale na modzie to ja się nie znam. Poza tym w dresach zawsze najlepiej! Nie maluję się nie jestem ładna, szczupła, wysportowana, mądra... Chyba jedyne na czym się "znam" to arogancja. Jestem pyskatą, rudą, piętnastoletnią, nieatrakcyjną grubaską, no bo przecież skoro i tak nikt nigdy nie zwróci na mnie uwagi to po co się wysilać na uprzejmości?
  TAK. Właśnie tak sądzę. Język mam raczej nie wyparzony i zawsze coś komuś chlapnę. Nie ukrywam, że przez to nieraz dostałam po uszach. Kompletna ze mnie idiotka. Za nim zdążę przemyśleć daną sytuację z moich ust wypływa cały potok słów. Całe szczęście, że gdy jestem nakręcona to gadam na tyle szybko, że nikt nie może mnie zrozumieć, a gdy pada pytanie " CO?!" odpowiadam syczącym "NICC".
  Zapraszam was do czytania "Sekrety i sekreciki rudej Weroniki", na którym będę się z wami dzielić obserwacjami na temat mojego życia i ogólnie o wszystkim co przykuje moją uwagę.
  OSTRZEŻENIE: To nie jest historia romantyczna (wytłumaczenie kilka linijek wyżej).
Sekretna Wera xxx

P.S.
Tak na prawdę to nazywam się inaczej, ale ten blog jest w pełni anonimowy.